czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 5.

-Jaa.... nie wiem co powiedzieć. Ty wiesz o mnie chyba wszystko,a ja o tobie nic. I na wiem dlaczego. Gdy miałam 17 lat trafiłam do szpitala z powodu wypadku samochodowego. Jechałam wtedy z moim tatą, niestety on zginął, ja trafiłam do szpitala, a sprawca uciekł. Nie pamiętam nic prócz opowieści mojej mamy i Tom'a co działo się przed wypadkiem. Robiła wszystko co mogła, bym odzyskała pamięć, ale to nie pomogło.- ulżyło mi gdy to powiedziałam.
- Mel, przykro mi z powodu twojego taty, ja nie....
- Po prost nie rozmawiajmy o tym. Musiałam komuś to powiedzieć.
- Ok.
- Tak właściwie to dlaczego mnie porwaliście ?
- Zayn, czyli chłopak od którego uciekłaś zauważył cię przed klubem i spodobałaś mu się, ale on traci zainteresowanie dziewczyną. Zależy mu tylko na seksie i niczym więcej.  Gdy zobaczyłem cię u niego w domu od razu chciałem zareagować, ale nie pozwolił mi na to. Cieszę się z tego, że wtedy uciekłaś.
- A skąd.....
- Ej,ej, ej nie tyle pytań na raz.-podniósł ręce w geście obronnym. Jego zachowanie nagle się zmieniło, chociaż nie dziwię się, opróżnił już drugą butelkę trunku. Siedzieliśmy w ciszy. Po kilkunastu minutach Harry patrząc w ścianę odezwał się.
-Myślałem, że gdy przyjadę wszystko będzie tak jak dawniej. Kupię jakiś ładny dom, znajdę pracę, zacznę nowe życie, ale nie wszystko poszło tak jak chciałem. Przyjechałem i prawie od razu miałem kłopoty, trafiłem do gangu, ale są tego plusy. Teraz mam dobrze prosferującą firmę, przyjaciół i odnalazłem ciebie i w końcu czuję,że wszystko zaczyna się układać. Gdybyś pamiętała jak codziennie po południu chodziliśmy do parku, mogliśmy przesiedzieć tam aż do wieczora śmiejąc się i rozmawiać na przerozmaite tematy. Wiesz,dlaczego cię szukałem ? Nie umiałem pogodzić się z tym,że nigdy cię nie zobaczę i że nigdy nie powiem ci tego co do ciebię czuję. Mel, ja cię kocham.-że co??? To na pewno nieprawda. Mel, on tego nie powiedział świadomie, jest pijany. A,może to prawda, może on naprawdę mnie kocha? Nagle zmienił pozycję i "zawisł" nade mną. -Idziemy spać?
-Ok, tylko powiedz mi gdzie mam spać.
-No jak to gdzie, ze mną.-odpowiedział z chytrym uśmieszkiem. 
- Harry ale....
-Ani słowa, chodź.- złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę. Mam nadzieję,że nie wpadnie mu do głowy nic głupiego.

BUMM...... Dodałam ten króciutki rozdział, bo nie umiałam wytrzymać z tym, że nic tu nie piszę, więc jest. 
Informacja!!!!
Od wakacji rozdziały będą dodawane częściej. ;)


CZYTASZ=KOMENTUJ

2 komentarze:

  1. O jeju. Hazza ją kocha. To trochę mnie zadziwiło, serio wg się tego nie spodziewałam.
    Lece dalej : *
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń