czwartek, 25 września 2014

Rozdział 8 cz1

3 komentarze = następny rozdział



*** Oczami Harr'ego ***

Prawie skakałem ze szczęścia, gdy Melanie zdecydowała się dać mi szansę by poprawić nasze relacje.
Właśnie dojeżdżam pod kamienicę, w której znajduje się mieszkanie  Mel. Może powinienem zaproponować jej mieszkanie ze mną? Zaznała by trochę luksusu. Dziewczyna żegna się ze mną i idzie w stronę budynku. Czekam aż wejdzie i zapali się światło w jej mieszkaniu. Trwa to już dość długo i powoli się niecierpliwię. Tyle na pewno nie zajmuje jej wchodzenie po schodach. Postanawiam sprawdzić czy wszystko jest dobrze, a to co widzę przeraża mnie. Od razu wyciągam broń zza paska i celuję w Tom'a, który przyciska wystraszoną Melanie do ściany klatki schodowej w ręce trzymając nóż.
- Odsuń się od niej chyba, że nie chce ci się już żyć.
- Przecież ja tylko chciałem odwiedzić swoją przyjaciółkę i przypomnieć jej do kogo należy.- złapałem chłopaka za koszulkę i odciągnąłem go od Melanie, przycisnąłem go do ściany i przystawiłem broń do jego głowy.
 - Opierdol się od niej. Czy ty nie rozumiesz, że ona nie chce mieć nic z tobą wspólnego ?!- parsknął śmiechem za co oberwał w brzuch ode mnie. - A teraz spierdalaj i nie próbuj się do niej zbliżać.- wstał i wyszedł jak gdyby nigdy nic. Nie rozumiem jak można być tak dupkiem. - Jakim cudem on się tu znalazł ?
- Ww....włamał się do mieszkania, a gdy zobaczył, że mnie nie ma poczekał aż wrócę. - cała się trzęsła. Podszedłem do niej i przytuliłem.
- Nic ci nie jest?
- Nie, jest ok.- gdy to powiedziała, zachwiała się i wpadła na mnie. Złapałem ją i zobaczyłem krew spływającą po jej ręce.
 - Chodź opatrzymy to.- pomogłem jej wejść po schodach i weszliśmy do mieszkania. Zaprowadziła mnie do kuchni, a ja zerknąłem do szafek w poszukiwaniu apteczki.
- Po lewej stronie w szafce na drugiej półce.
- Ok
*** Oczami Melanie ***

Usiadłam na blacie i czekałam aż Harry opatrzy moją rękę. Po jego zachowaniu było widać, że jest zdenerwowany i jednocześnie stara się nie wybuchnąć gniewem. Gdy przemył moją rękę wodą utlenioną prawie spadłam z blatu, na którym siedziałam.
-Spokojnie mała, już kończę.- posłał mi pocieszający uśmiech i zabandażował moją rękę.


******
Ten rozdział miał być dłuższy ale nie mam czasu by go dokończyć dodaję go z telefonu w szkole wiec......, komentujcie ;)