Dzięki za to, że ktoś czyta moje opowiadanie dzięki czemu wybiło dzisiaj 10 000 wyświetleń!!!
Mam nadzieję, że będzie jeszcze więcej wyświetleń, komentarzy i obserwatorów-to takie moje małe marzenie xd
Możecie także głosować na mojego bloga w głosowaniu na Blog Miesiąca Styczeń 2015 o tutaj:http://sonda.hanzo.pl/sondy,239806,hqBX.html
czwartek, 5 lutego 2015
poniedziałek, 2 lutego 2015
Rozdział 14.
ZAGŁOSUJ NA MOJEGO BLOGA W GŁOSOWANIU NA BLOG MIESIĄCA STYCZEŃ O TUTAJ: [KLIK]
Pędząc samochodem Harr'ego do szpitala nie myślałam o tym czy przekroczyłam prędkość o dziesięć czy pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Liczyło się to, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce i dowiedzieć się czegokolwiek. Było już późno w nocy więc ruch na drodze był mniejszy. Wjechałam na parking i zaparkowałam na pierwszym miejscu jakie znalazłam. Ruszyłam szybko do wejścia, w recepcji powiedzieli mi, że mam udać się na 3 piętro. W kącikach moich oczu zebrały się łzy na myśl o tym co mogło się stać. Wybiegłam z windy i ujrzałam Louisa i Zayna siedzących przed salą operacyjną.
- Jezu, Louis co się stało ?! Co z Harrym?!
- Operują go. Dostał dwa razy. W brzuch i klatkę piersiową. Wszystko szło według planu, pokonaliśmy ich, ale w ostatniej chwili jeden, który ledwo żył zdążył jeszcze go postrzelić.
- Co mówią lekarze?
- Nie jesteśmy spokrewnieni, nic nam nie powiedzą.- odezwał się Zayn. W tym momencie z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Panie doktorze, co z Harrym ?
- A kim pani jest dla niego ?
- Jestem narzeczoną.- skłamałam
- Pan Styles został postrzelony w brzuch i klatkę piersiową. Podczas transportu do szpitala i operacji stracił dużą ilość krwi. Przy operacji były małe komplikacje, ale usunęliśmy pociski i zaszyliśmy rany. Przewieźliśmy go na OIOM, ta doba będzie decydująca. - gdy słuchałam lekarza nawet nie zwróciłam uwagi na to, że z moich oczu niekontrolowanie płynęły łzy.
- Mogę do niego wejść.
- Niestety, stan pacjęta na to nie pozwala.
- Proszę mogę go przynajmniej zobaczyć?
- Tylko przez szybę, pielęgniarka panią zaprowadzi.
Spojrzałam na Louisa, a on posłał mi tylko smutne spojrzenie. Zobaczyłam go. Leżał podpięty do tych wszystkich aparatur, które utrzymywały go przy życiu. Gdyby nie ja i moje problemy to by się nie wydarzyło.
- Harry proszę cię, musisz przeżyć.- osunęłam się po ścianie i płakałam. Nie wiem ile tak siedziałam, chyba około godzinę.
- Proszę pani, wszystko dobrze?- podeszła do mnie pielęgniarka.
- Nie, nic nie jest dobrze.
- Proszę.- podała mi kubeczek z wodą.- Niech pani usiądzie i się uspokoi, narzeczony jest silny, da radę.
Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i odeszła znów sprawdzić co z Harrym.
- Melanie?- podniosłam głowę i ujrzałam zapłakaną kobietę w wieku około 40 lat.
-Tak, to ja.-spojrzałam na nią pytająco.
- Jestem Anne Styles, mama Harrego. Pewnie mnie nie pamiętasz.- och to wszystko wyjaśniało.- Louis zadzwonił do mnie, przyjechałam najszybciej jak mogłam. Co się stało ?
- On... został postrzelony, to wszystko prze ze mnie. Gdyby nie chciał mnie chronić.- znowu zaczęłam płakać.
- Ciii, Harry na pewno sobie poradzi. Jest bardzo silny.- Przytuliła mnie, a ja wyczułam, że ona także płacze. Siedziałyśmy razem przed salą, w której był Harry. Ja dalej płakałam, a pani Styles co chwilę pociągała nosem. Przez całą noc nie zmrużyłyśmy oczu czuwając przy Harrym. Nad ranem przyszedł Louis.
- Dzień dobry. Coś więcej wiadomo?
- Bez zmian.
- Louis proszę cię zabierz mnie do domu Harrego, przyda mi się odpoczynek.- odezwała się mama Harr'ego.- Melanie jedziesz z nami.
- Ja muszę zostać.
- Nie ma dyskusji, matka moich przyszłych wnuków ma o siebie dbać. Nie chcemy żebyś nam tu zemdlała. Harry na pewno zrozumie, że musisz wypocząć. Wstałam ze szpitalnego krzesełka i spojrzałam ponownie na Harrego. Nic się nie zmieniło od wczoraj. Jego twarz dalej była blada i nie wyrażała żadnych emocji. W samochodzie nikt się nie odezwał. Louis podrzucił mnie i mamę Harrego pod apartament i odjechał.Odblokowałam zabezpieczenia i weszłam do środka jako pierwsza.
- Nie mieszka już w swoim domu?
- Ostatnio było włamanie. Chce mnie chronić.
- Boże, w co on się wpakował.
- Pani o tym wszystkim nie wiedziała prawda?
- Louis powiedział mi przez telefon.
- Chce pani coś do picia?
- Poradzę sobie, zaraz pójdę odpocząć. Z resztą ty też powinnaś się położyć.- zaprowadziłam mamę Harrego do drugiej sypialni, a sama poszłam do swojej. Położyłam się na łóżku i powoli zasypiałam.
Harry proszę cię wyzdrowiej!
3 komentarze = następny rozdział
Pędząc samochodem Harr'ego do szpitala nie myślałam o tym czy przekroczyłam prędkość o dziesięć czy pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Liczyło się to, żeby jak najszybciej dotrzeć na miejsce i dowiedzieć się czegokolwiek. Było już późno w nocy więc ruch na drodze był mniejszy. Wjechałam na parking i zaparkowałam na pierwszym miejscu jakie znalazłam. Ruszyłam szybko do wejścia, w recepcji powiedzieli mi, że mam udać się na 3 piętro. W kącikach moich oczu zebrały się łzy na myśl o tym co mogło się stać. Wybiegłam z windy i ujrzałam Louisa i Zayna siedzących przed salą operacyjną.
- Jezu, Louis co się stało ?! Co z Harrym?!
- Operują go. Dostał dwa razy. W brzuch i klatkę piersiową. Wszystko szło według planu, pokonaliśmy ich, ale w ostatniej chwili jeden, który ledwo żył zdążył jeszcze go postrzelić.
- Co mówią lekarze?
- Nie jesteśmy spokrewnieni, nic nam nie powiedzą.- odezwał się Zayn. W tym momencie z sali operacyjnej wyszedł lekarz.
- Panie doktorze, co z Harrym ?
- A kim pani jest dla niego ?
- Jestem narzeczoną.- skłamałam
- Pan Styles został postrzelony w brzuch i klatkę piersiową. Podczas transportu do szpitala i operacji stracił dużą ilość krwi. Przy operacji były małe komplikacje, ale usunęliśmy pociski i zaszyliśmy rany. Przewieźliśmy go na OIOM, ta doba będzie decydująca. - gdy słuchałam lekarza nawet nie zwróciłam uwagi na to, że z moich oczu niekontrolowanie płynęły łzy.
- Mogę do niego wejść.
- Niestety, stan pacjęta na to nie pozwala.
- Proszę mogę go przynajmniej zobaczyć?
- Tylko przez szybę, pielęgniarka panią zaprowadzi.
Spojrzałam na Louisa, a on posłał mi tylko smutne spojrzenie. Zobaczyłam go. Leżał podpięty do tych wszystkich aparatur, które utrzymywały go przy życiu. Gdyby nie ja i moje problemy to by się nie wydarzyło.
- Harry proszę cię, musisz przeżyć.- osunęłam się po ścianie i płakałam. Nie wiem ile tak siedziałam, chyba około godzinę.
- Proszę pani, wszystko dobrze?- podeszła do mnie pielęgniarka.
- Nie, nic nie jest dobrze.
- Proszę.- podała mi kubeczek z wodą.- Niech pani usiądzie i się uspokoi, narzeczony jest silny, da radę.
Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco i odeszła znów sprawdzić co z Harrym.
- Melanie?- podniosłam głowę i ujrzałam zapłakaną kobietę w wieku około 40 lat.
-Tak, to ja.-spojrzałam na nią pytająco.
- Jestem Anne Styles, mama Harrego. Pewnie mnie nie pamiętasz.- och to wszystko wyjaśniało.- Louis zadzwonił do mnie, przyjechałam najszybciej jak mogłam. Co się stało ?
- On... został postrzelony, to wszystko prze ze mnie. Gdyby nie chciał mnie chronić.- znowu zaczęłam płakać.
- Ciii, Harry na pewno sobie poradzi. Jest bardzo silny.- Przytuliła mnie, a ja wyczułam, że ona także płacze. Siedziałyśmy razem przed salą, w której był Harry. Ja dalej płakałam, a pani Styles co chwilę pociągała nosem. Przez całą noc nie zmrużyłyśmy oczu czuwając przy Harrym. Nad ranem przyszedł Louis.
- Dzień dobry. Coś więcej wiadomo?
- Bez zmian.
- Louis proszę cię zabierz mnie do domu Harrego, przyda mi się odpoczynek.- odezwała się mama Harr'ego.- Melanie jedziesz z nami.
- Ja muszę zostać.
- Nie ma dyskusji, matka moich przyszłych wnuków ma o siebie dbać. Nie chcemy żebyś nam tu zemdlała. Harry na pewno zrozumie, że musisz wypocząć. Wstałam ze szpitalnego krzesełka i spojrzałam ponownie na Harrego. Nic się nie zmieniło od wczoraj. Jego twarz dalej była blada i nie wyrażała żadnych emocji. W samochodzie nikt się nie odezwał. Louis podrzucił mnie i mamę Harrego pod apartament i odjechał.Odblokowałam zabezpieczenia i weszłam do środka jako pierwsza.
- Nie mieszka już w swoim domu?
- Ostatnio było włamanie. Chce mnie chronić.
- Boże, w co on się wpakował.
- Pani o tym wszystkim nie wiedziała prawda?
- Louis powiedział mi przez telefon.
- Chce pani coś do picia?
- Poradzę sobie, zaraz pójdę odpocząć. Z resztą ty też powinnaś się położyć.- zaprowadziłam mamę Harrego do drugiej sypialni, a sama poszłam do swojej. Położyłam się na łóżku i powoli zasypiałam.
Harry proszę cię wyzdrowiej!
3 komentarze = następny rozdział
niedziela, 1 lutego 2015
Rozdział 13.
MOŻECIE GŁOSOWAĆ NA MOJEGO BLOGA W TEJ SONDZIE : <KLIK>
________________________________________________
Melanie czekała na podjeździe, gdy ja przeszukiwałem mieszkanie. Panował tam tylko lekki bałagan. Na szczęście nic cennego nie zginęło. Wiedziałem kto był sprawcą tego wszystkiego co motywowało mnie do większej zemsty na nim. Jeżeli posunął się do tego stopnia, że potrafił złamać zabezpieczenia i włamać się do mojego domu wiem, że nie ustąpi. Spakowałem rzeczy Mel i wyszedłem na zewnątrz.
- Chodź, musimy jechać.- pocałowałem ją w policzek.
- Ale gdzie?
- Mam apartament w centrum, tam będzie bezpieczniej.
- To Tom się włamał, prawda ?
- Nie wiem czy on, ale na pewno ktoś z nim związany.
*** Oczami Melanie ***
Zaprowadził mnie do windy, wjechaliśmy na ostatnie piętro. Harry wstukał jakiś kod i otwarł drzwi.
- Rozgość się, ja jadę na chwilę do firmy, a później do Louisa.- wyszedł. Usiadłam na kanapie i myślałam o tym wszystkim co stało się od momentu poznania Harrego. Plusy: związek z Harrym, nowa praca, udane wakacje. Minusy: przerwanie studiów, problemy z Tom'em. Chyba nie jest tak źle, może wszystko się jakoś ułoży. Nie wiem dlaczego byłam zmęczona, powoli zasypiałam. Mam tylko nadzieję, że przez to wszystko nikomu nic się nie stanie. Obudził mnie hałas dobiegający z przedpokoju. Spojrzałam na zegarek spałam około sześciu godzin.
-Cholera jasna.- Harry próbował utrzymać równowagę przy czym zbił wazon. Zauważyłam, że ma rozciętą wargę, a jego knykcie krwawiły.- Było tak blisko, prawie go załatwiłem.- zaśmiał się.- Ale może kiedy indziej go załatwię. Chodź tu do mnie.- przytulił mnie, a jego ręka powoli zmierzała w dół moich pleców.
- Harry co ty robisz?- zaczął całować moją szyję, co wywołało u mnie dziwne, ale przyjemne uczucie, które było dla mnie nowe.
- Nic ja tylko... bardzo cię kocham.- mruknął mi do ucha.
- Wiem to, ale jesteś pijany, połóż się spać.
- Już,już...- jakimś cudem udało mi się zaprowadzić go do sypialni i położyć na łóżku. Złapał mnie za biodra i pociągnął ze sobą tak że leżałam na nim. Składał pocałunki od mojego ucha prze szyję aż do dekoltu mojej bluzki.
- Harry przestań.- wiedziałam, że będzie chciał się ze mną przespać, ale nie wiedziałam czy ja jestem na to gotowa.
Rano siedział zaspany w kuchni.
- Właściwie dlaczego wczoraj piłeś?
- Tak w sumie nie wiem, za dużo nie pamiętam.
- Po tym jak wróciłeś "od Louisa" próbowałeś mnie zaciągnąć do łóżka, a po chwili już spałeś.
- To fakt, nie byłem u Louisa.
- Wiesz, mogłeś po prostu powiedzieć, że jedziesz się bić, a nie mnie okłamywać. Z resztą z tego co wiem mieliście chyba jakiś plan?- przytaknął i poszedł do łazienki. Coś go męczyło, było to widać.
~*~
***Oczami Harr'ego ***
Zaraz akcja. Po raz pierwszy boję się o to, że coś mi się stanie,tym bardziej, że mam do kogo wracać.
- Harry ogarnij się, zaraz będziemy na miejscu.- słowa
Dobra. Dam radę. Przecież nie robię tego pierwszy raz. Wszystko będzie dobrze.
________________________________________________
Melanie czekała na podjeździe, gdy ja przeszukiwałem mieszkanie. Panował tam tylko lekki bałagan. Na szczęście nic cennego nie zginęło. Wiedziałem kto był sprawcą tego wszystkiego co motywowało mnie do większej zemsty na nim. Jeżeli posunął się do tego stopnia, że potrafił złamać zabezpieczenia i włamać się do mojego domu wiem, że nie ustąpi. Spakowałem rzeczy Mel i wyszedłem na zewnątrz.
- Chodź, musimy jechać.- pocałowałem ją w policzek.
- Ale gdzie?
- Mam apartament w centrum, tam będzie bezpieczniej.
- To Tom się włamał, prawda ?
- Nie wiem czy on, ale na pewno ktoś z nim związany.
*** Oczami Melanie ***
Zaprowadził mnie do windy, wjechaliśmy na ostatnie piętro. Harry wstukał jakiś kod i otwarł drzwi.
- Rozgość się, ja jadę na chwilę do firmy, a później do Louisa.- wyszedł. Usiadłam na kanapie i myślałam o tym wszystkim co stało się od momentu poznania Harrego. Plusy: związek z Harrym, nowa praca, udane wakacje. Minusy: przerwanie studiów, problemy z Tom'em. Chyba nie jest tak źle, może wszystko się jakoś ułoży. Nie wiem dlaczego byłam zmęczona, powoli zasypiałam. Mam tylko nadzieję, że przez to wszystko nikomu nic się nie stanie. Obudził mnie hałas dobiegający z przedpokoju. Spojrzałam na zegarek spałam około sześciu godzin.
-Cholera jasna.- Harry próbował utrzymać równowagę przy czym zbił wazon. Zauważyłam, że ma rozciętą wargę, a jego knykcie krwawiły.- Było tak blisko, prawie go załatwiłem.- zaśmiał się.- Ale może kiedy indziej go załatwię. Chodź tu do mnie.- przytulił mnie, a jego ręka powoli zmierzała w dół moich pleców.
- Harry co ty robisz?- zaczął całować moją szyję, co wywołało u mnie dziwne, ale przyjemne uczucie, które było dla mnie nowe.
- Nic ja tylko... bardzo cię kocham.- mruknął mi do ucha.
- Wiem to, ale jesteś pijany, połóż się spać.
- Już,już...- jakimś cudem udało mi się zaprowadzić go do sypialni i położyć na łóżku. Złapał mnie za biodra i pociągnął ze sobą tak że leżałam na nim. Składał pocałunki od mojego ucha prze szyję aż do dekoltu mojej bluzki.
- Harry przestań.- wiedziałam, że będzie chciał się ze mną przespać, ale nie wiedziałam czy ja jestem na to gotowa.
Rano siedział zaspany w kuchni.
- Właściwie dlaczego wczoraj piłeś?
- Tak w sumie nie wiem, za dużo nie pamiętam.
- Po tym jak wróciłeś "od Louisa" próbowałeś mnie zaciągnąć do łóżka, a po chwili już spałeś.
- To fakt, nie byłem u Louisa.
- Wiesz, mogłeś po prostu powiedzieć, że jedziesz się bić, a nie mnie okłamywać. Z resztą z tego co wiem mieliście chyba jakiś plan?- przytaknął i poszedł do łazienki. Coś go męczyło, było to widać.
~*~
***Oczami Harr'ego ***
Zaraz akcja. Po raz pierwszy boję się o to, że coś mi się stanie,tym bardziej, że mam do kogo wracać.
- Harry ogarnij się, zaraz będziemy na miejscu.- słowa
Dobra. Dam radę. Przecież nie robię tego pierwszy raz. Wszystko będzie dobrze.
!!!
Mój blog został nominowany do Bloga Miesiąca Styczeń!
Głosy możecie oddawać tutaj: http://sonda.hanzo.pl/sondy,239806,hqBX.html
PS Rozdział będzie już za nidługo ;)
Głosy możecie oddawać tutaj: http://sonda.hanzo.pl/sondy,239806,hqBX.html
PS Rozdział będzie już za nidługo ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)