Musiałem
wyjechać żeby odizolować Melanie od tego co się dzieje w
Londynie, a to nie były tylko telefony. Podłożyli mi podsluch na
szczęście źle zamontowany, zdemolowali samochód Melanie i moje 2
auta. Poprosiłem Louis'a by przejął moje obowiązki, zajął się
sprawą Tom'a i tych dziwnych zajść. Siedzę teraz z Mel na plaży
i wygrzewamy sie w słońcu. A przy okazji mogę podziwiać jej
piękne ciało.
- Idę
popływać.
-Ok.
Gdy
pływałem zacząłem myśleć jak pokazać Mel, że zależy mi na
niej. Podczas naszego pobytu na Kostaryce dziewczyna nabrała
pewności siebie, a myślałem, że zamieniła się w taką cichą
myszkę. Można powiedzieć, że jesteśmy znów bardzo dobrymi
przyjaciółmi. Minęły już dwa tygodnie odkąd tu jesteśmy,
zostały jeszcze dwa. Chyba zabiorę ją dzisiaj na kolację i w
końcu powiem co do niej czuję. Niektórym może wydawać się
dziwne, że po miesiącu znajomości chcę zaproponować jej związek,
ale po pierwsze sądzę że łączy nas coś więcej niż tylko
przyjaźń, a po drugie ja znam ją już od kilku lat. Wynurzyłem
się z wody i poszedłem po mój ręcznik. Osuszyłem swoje ciało i
znów położyłem się na leżak zakładając okulary
przeciw słoneczne. Chyba zaraz zasnę. Cholera jasna! Obudziłem się
przez Mel, która wylała na minie wodę z lodem.
- Wystarczyło
mną potrząsnąć, a nie od razu tak ostro.
- Cóż,
drastycznym sposobem najszybciej dojdziesz do celu.
- Ktoś
tu się nauczył czegoś ode mnie.- zaśmiałem się.
- Praktyka
czyni mistrza.
- Jakaś
ty dzisiaj zadziorna.
- A
ty taki milusi.
- Nie,
tylko nie milusi. Cała rodzina tak o mnie mówi.
- To
chyba nie wiedzą co ich syneczek robi na co dzień.
- Nie,
nie powiedziałem im tego, by ich nie narazić.
- W
porządku. Głodna jestem.
- Pizza
może być?
- Taa
chyba mi starczy.
- Chyba
to się małpa na gałęzi. Musi ci starczyć, wieczorem zabieram
cię na kolację. Ubierz coś eleganckiego.
- Ale
bezpośrednio.
-Tak
najłatwiej.- posyłamy sobie uroczy uśmieszek i kontynuujemy drogę
do pizzerii.-Co
będziemy robić po obiedzie?
- Muszę
trochę popracować, jeżeli chcesz możesz iść na miasto coś
sobie kupić.
-Okej.
Miałam taki zamiar.- jemy nasz obiad i udajemy się do hotelu. Mel
wychodzi, a ja biorę laptopa, udaję się do biurka przy oknie i
załączam Skyp'a.
- Dzień
dobry Haroldziku.
- Cześć
Louis. Co zdziałałeś?
- Nawet
nie wiesz ile się tu działo. Ten przydupas kontaktował się z
twoją kochaną Natalie i razem robili wszystko, żeby oddzielić
cię od Melanie. - przez pół godziny opowiadał mi o tym co
zrobili. - No i na koniec i tak ich nakryliśmy, więc było już po
nich.- czekałem tyle czasu aż powie jedno słowo. Naprawdę? Mógł
powiedzieć to na samym początku.- A jak tam twoja przyjaciółeczka?
- Dobrze
zabieram ją dzisiaj na kolację, zaproponuję jej związek.
- Radze
ci się nieźle wyszykować. Musisz jej dorównać.
- Dzięki
za radę. Kończę paaa....
- Paaa...
Poszedłem
do sypialni się przebrać. Ubrałem białą koszulę, do tego
marynarkę i czarne spodnie. Klasycznie, ale dalej w modzie. Usiadłem
na łóżku i zastanawiałem się jak powiedzieć Mel o moich
uczuciach. Z zamyśleń wyrwał mnie obiekt moich westchnień, który
stał przy lustrze.
- Możemy
iść?- zapytałem.
- Tak
jestem gotowa.
- Wyglądasz
zabójczo w tej sukience.
- Dziękuję
ty też się odstawiłeś.
- Może
tylko trochę.
Ruszyliśmy
razem do restauracji, która znajdowała się na parterze naszego
hotelu. To chyba jedyna elegancka restauracja tak blisko plaży.
Zamówiliśmy razem to samo, czyli spaghetti i kontynuowaliśmy naszą
rozmowę. Po zjedzonym posiłku zabrałem ją na spacer po ogrodzie
znajdującym się przy restauracji. Usiedliśmy na dwóch huśtawkach
i śmialiśmy się na różne tematy. Dobra koniec tego wszystkiego,
Styles rusz dupę i zacznij działać!
-Wiesz
mam ci coś do powiedzenia. To dość ważne. Odkąd ja pamiętam
zawsze łączyło nas wiele rzeczy. Spędzaliśmy ze sobą wiele
czasu, a ja szczerze mówiąc zakochiwałem się w tobie. Przez te
lata, które się nie widzieliśmy zastanawiałem się jak wyglądasz
czy dalej jesteś taka radosna, ale później zacząłem wątpić w
to, że cię jeszcze kiedyś zobaczę. A gdy zobaczyłem cię w
pokoju Zayn'a wszystkie moje uczucia do ciebie wróciły. Może nie
czujesz tego samego co ja, ale i tak zaryzykuję. Melanie kocham
cię, zostałabyś moją dziewczyną?- patrzy się na mnie, a ja nie
wiem czego się spodziewać. Nagle czuję jej usta na moich.
-Oczywiście,
że tak.- uśmiecha się i znów łączy nasze usta.