niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 9.

*** Oczami Harr'ego ***


Wyszedłem z apteki i kierowałem się do samochodu. W drodze do domu wstąpiłem jeszcze do sklepu, gdyż moja lodówka świeciła pustkami. Stojąc na w korku dostałem sms'a: 
" Za ile będziesz? Masz gościa. Mel xx."
Gościa ? Ciekawe kogo ? Zaparkowałem na podjeździe i wszedłem do domu. Na kanapie w salonie siedziała Mel i Natalie. Czyli to o nią chodziło. Czego nie zrozumiała w słowach " nie kocham Cię " ? Melanie wstała.

- Nie chcę przeszkadzać, pójdę do siebie.- i już jej nie było.
- Co tu robisz? Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy ?
- Posłuchaj Harry wiem, że nie układało się nam zbyt dobrze, ale przemyślałam to i chcę byś my wrócili do siebie- coś jej się poprzewracało w głowie ?
- Dalej nie rozumiesz, że nie łączyło nas nic oprócz seksu ?!
- Zapomnijmy o tym co było kiedyś, teraz możemy zacząć wszystko od początku.- podeszła do mnie i oplotła swoimi rękami moją szyję. - Nie pamiętasz już jak było nam dobrze ? Pomyśl o tym i odezwij się.-  pocałowała mnie krótko i wyszła z mojego domu.
- Kto to był?
- Nikt ważny.- westchnąłem i udałem się do kuchni. Otworzyłem lodówkę, wyciągnąłem piwo i pociągnąłem kilka łyków. O tak, teraz mi lepiej. Mel dalej stała w progu kuchni.- Jeżeli to nikt ważny to dlaczego się zdenerwowałeś ?
- Muszę pobyć sam.
 Moja komórka zaczęła dzwonić. Czy nie mogę mieć ani chwili spokoju ?! Louis. Nie odebrałem. Po chwili dostałem sms'a: " To, że masz lepsze towarzystwo nie znaczy, że nie masz odbierać od nas telefonów. Louis xx. " O, no tak 3 nieodebrane połączenia od Niall'a i 4 od Liam'a. Postanowiłem zadzwonić do Liam'a. Po kilku sygnałach odebrał.
- No w końcu odebrałeś.
- Sory, musiałem coś załatwić.
- Pamiętasz, że jutro mamy akcję?- kurwa.
- Taa, nie zapomniałem. - a juz myślałem, że uda mi się spędzić miły wieczór w towarzystwie pewnej dziewczyny, która aktualnie siedzi na kanapie i kieruje swój wzrok na mnie, ale zawsze coś mi przeszkodzi.


*** Oczami Melanie ***

Harry od momentu gdy ta dziewczyna przyszła do jego mieszkania zachowuje się dziwnie. Wymiguje się krótkimi odpowiedziami. Na 100%  była to jego dziewczyna, sądząc po tym, jak Harry kłócił się z nią musieli się pokłócić albo coś. Może powinnam go wypytać? Raczej nie, chyba nie będę się w to wtrącać. Zrobiłam sobie kanapkę i poszłam znów do swojego pokoju.



*** Tydzień później ***

Harry rozmawia z chłopakami przy grill'u, a ja stoję z kieliszkiem wina w ręce i przysłuchuję się rozmowie Eleonor i Sophii. Myślałam, że nie dogadam się z dziewczynami, a co dopiero z chłopakami. Okazali się całkiem normalnymi ludźmi, choć z pozoru nie wyglądają na takich miłych. Czasami mieli dość dziwne odpały, ale przez ten tydzień zdąrzyłam ich trochę poznać.
- A tobie jak się układa?- z zamyśleń wyrwała mnie Sophia.
- Z kim ?
- No jak to z kim, z Harrym ?- dodała Eleonor.
- Przecież my nawet nie jesteśmy razem. A on ma chyba dziewczynę.
- Z tego co dowiedziałam się od Louisa, Harry nie angażował się w poważne związki, jego ostatnia "dziewczyna  " zrobiła mu tydzień temu jakąś głupią awanturę. - Ha! Czyli Harry nikogo nie ma. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej nie spodziewałabym się, że Harry woli panienki na jedną noc.- Ale mówił Louisowi też o tobie.
- O mnie? Co?
- Chciałby z tobą spędzić więcej czasu, zabrać cię na kolację czy coś.
- Teraz to chyba żartujesz.- uśmiechnęłam się i dalej rozmawiałam z dziewczynami.
- Dziewczyny kolacja gotowa.
- Ok, juz idziemy!- kolacja była przepyszna. Około 22 nasi goście wyszli,a ja udałam się do ogrodu posprzątać po nas. Zapomniałam jak to jest. Odkąd mieszkam z Harrym nie sprzątałam ani nie gotowałam, zawsze robiła to gosposia, ale dzisiaj wzięła wolne. Włożyłam ostatnie naczynia do zmywarki i wyszłam z kuchni. W salonie natknęłam się na Harry'ego.
- Podobało się?
- Tak myślałam, że się nie dogadam z dziewczynami ale było świetnie.
- To super.
- Umówiłyśmy się na zakupy w sobotę. Ok?
- Tak, jasne. Nie nudzi ci się tutaj? Wiesz, może znajdź sobie jakieś zajęcie.
- W sumie studia mam tylko 2 razy w tygodniu,a pracę chyba dawno straciłam.
- Mogłabyś pracować u mnie w firmie.
- Nie, nie lubię siedzenia za biurkiem.
- To może poszukaj czegoś jutro, ja idę do siebie jestem wykończony.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Dzisiejszy dzień był bardzo udany. Poznałam wiele fajnych osób i wkońcu wiem, że ta dziewczyna nic nie znaczyła dla Harrego. Chyba czas się kłaść do łóżka. Udałam się do swojego pokoju, przebrałam się i położyłam na moim wygodnym łóżku. Po chwili zasnęłam.
Obudziłam się i zerknęłam na zegarek: 10.13. Chyba pierwszy raz tak długo spałam. Wzięłam krótki prysznic, ubrałam się w dżinsy i koszulę w kratę, włosy zaplotłam w luźnego warkocza. Zeszłam na dół  i rozejrzałam się po salonie. Harrego nigdzie nie było, w kuchni zastałam panią Jones- naszą pomoc domową.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, gdzie Harry?
- Pan Styles pojechał do pracy i kazał przekazać, że wróci na kolację. - no fakt, przecież przez cały tydzień miał wolne.- A teraz ma pani zjeść śniadanie.
- Dziękuję, może pomogę pani, przy obiedzie ?
- Nie trzeba, poradzę sobie. Pan Styles powiedział mi, że szuka pani pracy. Znam kilka osób, które potrzebują młodych osób do pracy. Czym się pani interesuje?
- Proszę tyko nie pani, jestem Melanie. Najbardziej lubię fotografię, ale wystarczy mi spżedawaca w sklepie.
- Moja przyjaciółka prowadzi studio fotograficzne, dam pani namiary i może się uda.
- Dziękuję. Po raz pierwszy chyba los mi sprzyja.
- Uwierz mi, nie pierwszy i nie ostatni raz. Proszę tu masz jej wizytówkę.- kobieta podała mi karteczkę, a ja zajęłam się moim śniadaniem. Po obiedzie udałam się do wskazanego przez panią Jones studia fotograficznego.
- Myślę, ze masz potencjał. Szukam młodej osoby, która chce rozwijać swoje zainteresowania i talenta. Przyjmę cię i zobaczę jak sobie radzisz. Odpowiada ci to?-
- Tak, oczywiście. Bardzo się cieszę, że będę tutaj pracować. Dziękuję.- pożegnałam się z moja nową szefową i wyszłam ze studia. Dzisiejszy dzień zapowiadał się cudownie. Wstąpiłam do Starbucksa po moją ulubioną kawę i usiadłam na ławce w pobliskim parku. Obserwowałam dzieci grające w piłkę, gdy dostałam sma'a:
"Ładny mamy dziś dzień, prawda?"
Nie wiem kto wysłał tą wiadomość, nie znałam tego numeru. Pewnie pomyłka. Zlekceważyłam to i ruszyłam w stronę domu. Tym razem telefon zadzwonił, to ten sam numer, z którego został wysłany SMS.
- Ładnie ci w tych leginsach. Powinnaś częściej nosić krótkie bluzki.
- Kto mówi ? Halo....- nie zdążyłam dokończyć, osoba się rozłączyła. Rozejrzałam się po okolicy, ale nikogo nie zauważyłam. Zacisnęłam palce na pasku od torby i szybkim krokiem ruszyłam do domu.

____________________________________________________________

Hejka ! Rozdział jak rozdział, taki sobie.
POSZUKUJĘ OSOBY, KTÓRA ROBI SZABLONY NA BLOGA.
Możecie zadawać mi pytania na Asku lub Twitterze.
Dziękuję za miłe komentarze pod postami ;)



10 komentarzy:

  1. Aaaaa!!!!
    To będzie jakiś wróg Harrego!!! Mogę się o to założyć.
    Co do rozdziału to jest SUPER.
    Dziękuję. ~ Katy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG dodałaś!
    Aws to genialne!
    Nie no cudo po prostu!
    Jestem mega ciekawa kto to. Powie Hazzie czy to zignoruje.?! Hmm
    No nie mogę się doczekać następnego!
    Pisz szybciutko i dodaj!
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bloga zaczęłam dzisiaj czytać i bardzo mi się podoba sposób w jaki piszesz :-) Rozdział super <33
    alive-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne
    Zapraszam presuming-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratki! Zostałaś nominowana do Libster Award <3 Więcej informacji: http://alive-1d.blogspot.com/2014/11/libster-award-2.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no to jest genialne.
    Ciekawe kto to dzwonił. :o
    Dodaj szybko nexta.
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny, na pewno dzwonił jakiś wróg albo coś. ZAKOCHAŁAM SIE <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Łał, piszesz zajebistego bloga, polubiłem go od pierwszego rozdziału, a dopiero dzisiaj zacząłem czytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć!
    Masz fajne pomysły i dobrze piszesz. Zaciekawiła mnie ta historia. Pisz co raz więcej. Dużo weny.
    Kamila (bolalo-boli-bedziebolec.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń