poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 10.

Nie wiem czy powiedzieć Harremu o tych wiadomościach. Jeszcze się zastanowię. Dotarłam do domu, ściągnęłam buty i ruszyłam do salonu.
- Jestem !
- O! Świetnie, zaraz powinien przyjechać pan Styles i obiad będzie gotowy. Jak rozmowa ?
- Udało się. Zaczynam od poniedziałku.
- Gratulacje.
- Ok. Pójdę na chwilę do siebie i zaraz zejdę.
- Dobrze.- pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam torbę na łóżko i udałam się do łazienki. Poprawiłam swój wygląd i ruszyłam na obiad. Harry już siedział przy stole.
- Cześć.
- Cześć, jak dzień?
- Dobrze. Znalazłam pracę, dość blisko, więc mogę chodzić pieszo.
- Szybko ci się udało, jak ci się nie spodoba, to pamiętaj, że zawsze możesz pracować w mojej firmie.
- Przecież ci już mówiłam, że nie lubię siedzieć za biurkiem.
- Wiem, ale miałbym cię na oku i byłbym pewniejszy.
- Przesadzasz, nawet nie zapytałeś co będę robić.
- Co będziesz robić?
- Będę pracować w studiu fotograficznym.
- To spoko.- Pani Jones podała obiad.
- Smacznego.
- Możesz już wracać do domu, dzisiaj sobie poradzimy.
- Dziękuję. W takim razie do widzenia.
- Do widzenia.
- A ty co dzisiaj robiłeś.
- Nic takiego, kilka spotkań i mnóstwo papierkowej roboty.
- Jak dla mnie to dużo.
Posiłek dokończyliśmy jeść w ciszy. Żaden z nas się nie odezwał. Nie pisnęłam słowa o dzisiejszej przygodzie z telefonem. Po skończeniu obiadu poszłam do kuchni pozprzatać naczynia. Gdy chciałam wyjść z kuchni zderzyłam się z torsem Harrego.
- Sorry....- powiedzieliśmy jednocześnie, patrząc sobie w oczy. Wzrokiem zjechałam na jego usta. Poczułam motyle w brzuchu,myśląc o tym jak musi całować, ale mój umysł był szybszy: PRZESTAŃ NIE JESTEŚ DLA NIEGO ! Znów popatrzałam w jego oczy. No, oczy to ma fajne.

*** Oczami Harrego ***

Brunetka szybko zniknęła z mojego pola widzenia, pewnie się speszyła. Harry ty idioto dlaczego nie powiesz jej, że ci się podoba ?! Posprzątałem naczynia i ruszyłem do salonu. Zatrzymał mnie telefon Mel, który zaczął dzwonić.
- Mel, telefon ci dzwoni! - zero reakcji. Numer nieznany.Postanowiłem odebrać, a to co usłyszałem doprowadziło mnie do szału. Wbiegłem do pokoju dziewczyny, leżała na łóżku z laptopem na kolanach.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ?!
- Uspokój się.
- Jak mam się uspokoić jeżeli dzwoni do ciebie obcy facet i ci grozi, a ty nic mi nie mówisz ?!
-  Po pierwsze, nie groził mi, a po drugie skąd wiesz ?
- Było pilnować swojego telefonu, to byś się dopiero zdziwiła.
- Odebrałeś mój telefon?!
- Wołałem cię, ale nie reagowałaś !
- Nawet jeżeli nie odebrałabym tego cholernego telefonu nic by to nie zmieniło.
- Zmieniło by to bardzo dużo, nic bym nie wiedział o tej sytuacji, a tobie mogło by się coś stać. Wystarczyło by, że ktoś zaczepi cię na ulicy.- szybkim krokiem wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę gabinetu. Zamknąłem drzwi na zamek i osunąłem się po nich. Gdybym został tam chwilę dłużej nie zapanowałbym i coś jej zrobił. Muszę się ogarnąć, podoba mi ale brakowało tyko trochę, a znalazła by się w tarapatach. Ona na prawdę dużo przeszła, trzeba mieć farta w życiu. Ale moim zadaniem jest naprawienie tego co się stało. Nie będę ukrywał, że czuję coś do Mel, ale nie wiem czy ona czuje to samo do mnie. Muszę jej udowodnić, że zależy mi na niej nawet jeżeli będę musiał poświęcić wszystko co mam.

______________________________________________________

Hejka ! Wracam z nowym rozdziałem, który jest dość krótki i nie szczególnie ciekawy.
Ale i tak mam nadzieję, że wam sie spodoba i miło skomentujecie ;)
Zapraszam na mojego aska, chętnie odpowiem na kilka pytań.

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 9.

*** Oczami Harr'ego ***


Wyszedłem z apteki i kierowałem się do samochodu. W drodze do domu wstąpiłem jeszcze do sklepu, gdyż moja lodówka świeciła pustkami. Stojąc na w korku dostałem sms'a: 
" Za ile będziesz? Masz gościa. Mel xx."
Gościa ? Ciekawe kogo ? Zaparkowałem na podjeździe i wszedłem do domu. Na kanapie w salonie siedziała Mel i Natalie. Czyli to o nią chodziło. Czego nie zrozumiała w słowach " nie kocham Cię " ? Melanie wstała.

- Nie chcę przeszkadzać, pójdę do siebie.- i już jej nie było.
- Co tu robisz? Chyba wszystko sobie wyjaśniliśmy ?
- Posłuchaj Harry wiem, że nie układało się nam zbyt dobrze, ale przemyślałam to i chcę byś my wrócili do siebie- coś jej się poprzewracało w głowie ?
- Dalej nie rozumiesz, że nie łączyło nas nic oprócz seksu ?!
- Zapomnijmy o tym co było kiedyś, teraz możemy zacząć wszystko od początku.- podeszła do mnie i oplotła swoimi rękami moją szyję. - Nie pamiętasz już jak było nam dobrze ? Pomyśl o tym i odezwij się.-  pocałowała mnie krótko i wyszła z mojego domu.
- Kto to był?
- Nikt ważny.- westchnąłem i udałem się do kuchni. Otworzyłem lodówkę, wyciągnąłem piwo i pociągnąłem kilka łyków. O tak, teraz mi lepiej. Mel dalej stała w progu kuchni.- Jeżeli to nikt ważny to dlaczego się zdenerwowałeś ?
- Muszę pobyć sam.
 Moja komórka zaczęła dzwonić. Czy nie mogę mieć ani chwili spokoju ?! Louis. Nie odebrałem. Po chwili dostałem sms'a: " To, że masz lepsze towarzystwo nie znaczy, że nie masz odbierać od nas telefonów. Louis xx. " O, no tak 3 nieodebrane połączenia od Niall'a i 4 od Liam'a. Postanowiłem zadzwonić do Liam'a. Po kilku sygnałach odebrał.
- No w końcu odebrałeś.
- Sory, musiałem coś załatwić.
- Pamiętasz, że jutro mamy akcję?- kurwa.
- Taa, nie zapomniałem. - a juz myślałem, że uda mi się spędzić miły wieczór w towarzystwie pewnej dziewczyny, która aktualnie siedzi na kanapie i kieruje swój wzrok na mnie, ale zawsze coś mi przeszkodzi.


*** Oczami Melanie ***

Harry od momentu gdy ta dziewczyna przyszła do jego mieszkania zachowuje się dziwnie. Wymiguje się krótkimi odpowiedziami. Na 100%  była to jego dziewczyna, sądząc po tym, jak Harry kłócił się z nią musieli się pokłócić albo coś. Może powinnam go wypytać? Raczej nie, chyba nie będę się w to wtrącać. Zrobiłam sobie kanapkę i poszłam znów do swojego pokoju.



*** Tydzień później ***

Harry rozmawia z chłopakami przy grill'u, a ja stoję z kieliszkiem wina w ręce i przysłuchuję się rozmowie Eleonor i Sophii. Myślałam, że nie dogadam się z dziewczynami, a co dopiero z chłopakami. Okazali się całkiem normalnymi ludźmi, choć z pozoru nie wyglądają na takich miłych. Czasami mieli dość dziwne odpały, ale przez ten tydzień zdąrzyłam ich trochę poznać.
- A tobie jak się układa?- z zamyśleń wyrwała mnie Sophia.
- Z kim ?
- No jak to z kim, z Harrym ?- dodała Eleonor.
- Przecież my nawet nie jesteśmy razem. A on ma chyba dziewczynę.
- Z tego co dowiedziałam się od Louisa, Harry nie angażował się w poważne związki, jego ostatnia "dziewczyna  " zrobiła mu tydzień temu jakąś głupią awanturę. - Ha! Czyli Harry nikogo nie ma. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej nie spodziewałabym się, że Harry woli panienki na jedną noc.- Ale mówił Louisowi też o tobie.
- O mnie? Co?
- Chciałby z tobą spędzić więcej czasu, zabrać cię na kolację czy coś.
- Teraz to chyba żartujesz.- uśmiechnęłam się i dalej rozmawiałam z dziewczynami.
- Dziewczyny kolacja gotowa.
- Ok, juz idziemy!- kolacja była przepyszna. Około 22 nasi goście wyszli,a ja udałam się do ogrodu posprzątać po nas. Zapomniałam jak to jest. Odkąd mieszkam z Harrym nie sprzątałam ani nie gotowałam, zawsze robiła to gosposia, ale dzisiaj wzięła wolne. Włożyłam ostatnie naczynia do zmywarki i wyszłam z kuchni. W salonie natknęłam się na Harry'ego.
- Podobało się?
- Tak myślałam, że się nie dogadam z dziewczynami ale było świetnie.
- To super.
- Umówiłyśmy się na zakupy w sobotę. Ok?
- Tak, jasne. Nie nudzi ci się tutaj? Wiesz, może znajdź sobie jakieś zajęcie.
- W sumie studia mam tylko 2 razy w tygodniu,a pracę chyba dawno straciłam.
- Mogłabyś pracować u mnie w firmie.
- Nie, nie lubię siedzenia za biurkiem.
- To może poszukaj czegoś jutro, ja idę do siebie jestem wykończony.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Dzisiejszy dzień był bardzo udany. Poznałam wiele fajnych osób i wkońcu wiem, że ta dziewczyna nic nie znaczyła dla Harrego. Chyba czas się kłaść do łóżka. Udałam się do swojego pokoju, przebrałam się i położyłam na moim wygodnym łóżku. Po chwili zasnęłam.
Obudziłam się i zerknęłam na zegarek: 10.13. Chyba pierwszy raz tak długo spałam. Wzięłam krótki prysznic, ubrałam się w dżinsy i koszulę w kratę, włosy zaplotłam w luźnego warkocza. Zeszłam na dół  i rozejrzałam się po salonie. Harrego nigdzie nie było, w kuchni zastałam panią Jones- naszą pomoc domową.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, gdzie Harry?
- Pan Styles pojechał do pracy i kazał przekazać, że wróci na kolację. - no fakt, przecież przez cały tydzień miał wolne.- A teraz ma pani zjeść śniadanie.
- Dziękuję, może pomogę pani, przy obiedzie ?
- Nie trzeba, poradzę sobie. Pan Styles powiedział mi, że szuka pani pracy. Znam kilka osób, które potrzebują młodych osób do pracy. Czym się pani interesuje?
- Proszę tyko nie pani, jestem Melanie. Najbardziej lubię fotografię, ale wystarczy mi spżedawaca w sklepie.
- Moja przyjaciółka prowadzi studio fotograficzne, dam pani namiary i może się uda.
- Dziękuję. Po raz pierwszy chyba los mi sprzyja.
- Uwierz mi, nie pierwszy i nie ostatni raz. Proszę tu masz jej wizytówkę.- kobieta podała mi karteczkę, a ja zajęłam się moim śniadaniem. Po obiedzie udałam się do wskazanego przez panią Jones studia fotograficznego.
- Myślę, ze masz potencjał. Szukam młodej osoby, która chce rozwijać swoje zainteresowania i talenta. Przyjmę cię i zobaczę jak sobie radzisz. Odpowiada ci to?-
- Tak, oczywiście. Bardzo się cieszę, że będę tutaj pracować. Dziękuję.- pożegnałam się z moja nową szefową i wyszłam ze studia. Dzisiejszy dzień zapowiadał się cudownie. Wstąpiłam do Starbucksa po moją ulubioną kawę i usiadłam na ławce w pobliskim parku. Obserwowałam dzieci grające w piłkę, gdy dostałam sma'a:
"Ładny mamy dziś dzień, prawda?"
Nie wiem kto wysłał tą wiadomość, nie znałam tego numeru. Pewnie pomyłka. Zlekceważyłam to i ruszyłam w stronę domu. Tym razem telefon zadzwonił, to ten sam numer, z którego został wysłany SMS.
- Ładnie ci w tych leginsach. Powinnaś częściej nosić krótkie bluzki.
- Kto mówi ? Halo....- nie zdążyłam dokończyć, osoba się rozłączyła. Rozejrzałam się po okolicy, ale nikogo nie zauważyłam. Zacisnęłam palce na pasku od torby i szybkim krokiem ruszyłam do domu.

____________________________________________________________

Hejka ! Rozdział jak rozdział, taki sobie.
POSZUKUJĘ OSOBY, KTÓRA ROBI SZABLONY NA BLOGA.
Możecie zadawać mi pytania na Asku lub Twitterze.
Dziękuję za miłe komentarze pod postami ;)