piątek, 7 marca 2014

Rozdział 3.

***Oczami Harr’ego ***

- Malik, gdzie do jasnej cholery jest Melanie?!- wrzasnąłem rozglądając się po pokoju, w którym wczoraj ją widziałem.
- Nie bój dupy, jest w piwnicy. Nie posłuchała się mnie, a to oznacza tylko jedno: nie będzie traktowana dobrze prze ze mnie.– aż się we mnie gotowało. Szybko zbiegłem na dół, zza paska spodni wyciągnąłem broń i przestrzeliłem zamek. Wparowałem do pomieszczenia a tam? Nic. Tylko małe, otwarte okienko. Kurwa, przecież uciekła oknem.
-Mówiłem ci, że będzie dobrze… -czy on na serio jest ślepy, czy tylko udaje?-Ups, jednak nie jest.
-Gdzie są jej rzeczy?!
- W salonie, w torbie.-szybko chwyciłem torbę i ruszyłem do samochodu. Znalazłem jej portfel i sprawdziłem jej adres zamieszkania. Odpaliłem auto i popędziłem do mojego słoneczka.

***Oczami Melanie ***

Obudziłam się następnego dnia z nadzieją, że to, co stało się wczoraj było tylko złym snem. Pierwsza rzecz, którą zrobiłam po wstaniu z łóżka to prysznic. Po chwili relaksu ciało owinęłam ręcznikiem i popędziłam do lodówki z zamiarem zrobienia sobie śniadania, a właściwie już obiadu.
-Witaj kochanie…
-Cześć.- odpowiedziałam w pośpiechu. Chwila, … CO? -obróciłam się na pięcie w stronę osoby, która znajdowała się w moim salonie. Te oczy, to on stał wczoraj w drzwiach.
-Długo się nie widzieliśmy, jakieś 4 lata, prawda?
-Ale… ja cię nie znam. - przerażał mnie.
-Już mnie nie pamiętasz? Aż tak się nie zmieniłem.- uśmiechnął się do mnie, a ja zastygłam w miejscu- Bądź gotowa o 20, ubierz coś ładnego. - musnął mój policzek i wyszedł. Myślałam długo nad tym skąd mnie zna, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Postanowiłam zrobić to, co mi kazał. Ubrałam się i pomalowałam. Gdy wyszłam z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi. W drzwiach stał chłopak, którego rzekomo znałam.
- Pięknie wyglądasz kochanie. Chodź, musisz poznać moich przyjaciół.
Czekał, aż dam mu rękę, którą z niechęcią podałam, by się nie narazić. Podczas jazdy samochodem nikt się nie odezwał. Ciszę przerwał telefon chłopaka.
- Dobra Tommo, nic się nie stało.- odpowiedział do słuchawki.- Posłuchaj mnie Mel, plany się trochę zmieniły. Pojedziemy do jakiejś restauracji, pogadamy, powspominamy, hmm ? – łoł, gdzie się podział ten zaborczy chłopak?
- Czekaj, niby, co mamy wspominać? – zaśmiał się tylko głupkowato i ruszył w dalszą drogę. Dotarliśmy do małej knajpki i usiedliśmy przy stoliku w końcu sali.
-Mogę przynajmniej wiedzieć skąd mnie znasz ?
- Czyli ty naprawdę mnie nie pamiętasz…
- A powinnam?- poderwał się z krzesła, złapał mnie za rękę i po chwili wręcz pędziliśmy jego samochodem. Dojechaliśmy do wielkiego domu, który jak się domyślam był mojego„kolegi”. Chłopak szybko wysiadł z auta i zaprowadził mnie do pokoju ze ścianami zapełnionymi zdjęciami. Przyjrzałam się im dokładnie. Przecież to moje zdjęcia…
- Nie pamiętasz?
- Przepraszam, ale nie wiem nawet jak się nazywasz.- wybiegł z pokoju, a później słyszałam tylko trzask drzwi. Czy nie spotkałam go już kiedyś? Nie, na pewno nie.

5 komentarzy:

  1. Super! Zapraszam do siebie ! ---> opowiadam-to-co-czuje.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  2. [SPAM]



    19 letnia Melanie po śmierci swojej młodszej siostry, postanawia uciec z domu, obarczając się całą winą za wypadek. Rozpoczyna nowe życie, z dala od Budapesztu - swojego rodzinnego miasta. Trafia do Londynu, miejsca które nie opuszcza deszcz. Jest zagubiona, potrzebuje pomocy i nagle otrzymuje ją od pewnego zamożnego mężczyzny... Co będzie dalej? Zapraszam do czytania Hideaway!

    Chciałabym Cię zaprosić do czytania Hideaway. Rozdziałów jest niewiele, myślę, że szybko udałoby Ci się je nadrobić. Próbuję uzyskać jakiś rozgłos, ale ciężko mi idzie, choć FF jest zachwalane.
    http://hideaway-fanfiction.blogspot.com/
    Do zobaczenia! x

    OdpowiedzUsuń
  3. O wow. Nie mam słów serio. Skąd on ją zna i czemu ona w takim razie go nie pamięta... Tyle pytań o boziu.
    Lece dalej :*
    Buziaki :*
    A.

    OdpowiedzUsuń